Reagujemy impulsywnie, gdy zostaniemy potraktowani niezgodnie z naszymi oczekiwaniami. Na usta cisną się słowa, których chyba lepiej nie cytować… Bywa, że w tej tendencji do okazywania niezadowolenia przestajemy dostrzegać inną stronę codzienności. A przecież istnieją też urzędy, gdzie domeną pracowników są nie tylko kompetencje, ale też miłe i przyjazne nastawienie wobec interesantów.
Jako mieszkaniec Gostynina często korzystam z usług lokalnej poczty. Wysyłam listy i paczki, odbieram zamówione przesyłki... Moje doświadczenie jest takie, że zawsze lub prawie zawsze, wszak każdemu może się zdarzyć gorszy dzień, mogę liczyć na miłą obsługę pracujących tam Pań. Próbowałem liczyć i wyszło mi, że zdarzyło się to około 478 razy w ciągu minionych kilku lat… Będąc w czwartek (3.01) na poczcie zadeklarowałem Paniom z okienka, że publicznie wyrażę moją wdzięczność za jakość ich pracy. Bardzo dziękuję!
Pierwotnie ten tekst, w nieco innej postaci, zamieściłem na portalu społecznościowym (Facebooku). Zaskoczyło mnie, że kilkadziesiąt (ponad 60.) osób zadeklarowało swoją solidarność z moimi podziękowaniami. Zdaje się, że mój skromny wpis pobudził innych do wyrażenia wdzięczności, w tym przypadku, uśmiechniętym Paniom z gostynińskiej poczty. I muszę coś jeszcze wyznać. Być może Panie z poczty przyjęły i przyjmą z zadowoleniem moje słowa oraz skierowane do nich podziękowania, ale prawdziwą frajdę mam też ja sam. Jakże dobrą rzeczą jest dziękować! A dziękowanie publicznie jest jeszcze lepsze! Zadaję też sobie pytanie – jak mogłaby się zmienić nasza codzienność, gdyby więcej w niej było właśnie wdzięczności? Parafrazując znane słowa ks. Jana Twardowskiego chciałoby się powiedzieć: „Śpieszmy się dziękować ludziom…”. Doceniajmy u innych to, co w przestrzeni publicznej jest tak potrzebne: uśmiech, życzliwość i kompetencje. Tych trzech rzeczy nie brakuje Paniom z mojego ulubionego, gostynińskiego, urzędu pocztowego.
Piotr Syska
Napisz komentarz
Komentarze