Jego organizatorem był znany dziennikarz i działacz patriotyczny Witold Gadowski.
Organizatorzy chcieli pochodem zwrócić uwagę na martyrologię Polaków w byłym niemieckim, nazistowskim obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz-Birkenau. Można w skrócie napisać, że był to marsz jedności wszystkich Polaków, tych z kraju i zza granicy. W tym patriotycznym przedsięwzięciu uczestniczyli również przedstawiciele gostynińskiego Klubu Gazety Polskiej.
Dane nam było modlić się za wszystkie ofiary zbrodni niemieckich, za wszystkich, którzy zostali zamordowani bestialsko na terenie obozów w Auschwitz i Birkenau.
Biało-czerwony marsz dotarł do Muzeum Auschwitz, gdzie przy ścianie straceń odbyła się msza święta sprawowana przez abp. Marka Jędraszewskiego. Hierarcha wygłosił także ważną homilię, być może równie ważną, jak ta sprzed dwóch tygodni. Jakie według hierarchy dziedzictwo przekazuje dzisiaj światu św. Maksymilian? Zdaniem duchownego jest to przede wszystkim zwycięstwo miłości nad nienawiścią. Abp Jędraszewski dodał, że wielki święty uczy szacunku do rodziny i autentycznej wolności, opartej na Dekalogu:
Wolność autentyczna nie jest absolutną wolnością, sprowadzoną do hasła: „róbta, co chceta” (…) Wolność musi być rzeczywistością przenikniętą przez rozum, zgodnie z tym, o czym mówi nam w głębi naszych serc prawo naturalne – czyń dobro, a unikaj zła. Tylko taka wolność jest wolnością autentyczną.
Poza marszem na terenie zakonu salezjanów w centrum Oświęcimia odbył się niezwykły, dwudniowy festyn patriotyczny. Były wykłady i prelekcje, nawiązujące do dramatycznych wydarzeń sprzed 78 lat. Uroczystość uświetnił niepowtarzalny koncert w wykonaniu m.in. Haliny Frąckowiak, Lecha i Bożeny Makowieckich, Jerzego Grunwalda, Marka Piekarczyka i kilku innych artystów. Zwieńczeniem koncertu było wspólne odśpiewanie przez artystów i zgromadzoną licznie widownię pieśni Barka.
Atmosfera tego doniosłego wydarzenia przypominała nam czas niezwykłej nadziei i poczucia wielkiej społecznej energii z okresu powstawania pierwszej Solidarności.
Tam, w Oświęcimiu mogliśmy poczuć, że Polacy znów, jak wtedy mogą być jednością, mogą organizować się i zgodnie zabiegać o nasze wspólne sprawy. To przesłanie miało dotrzeć do szerszej społeczności, miało także przypominać rządzącym, że władza jest służbą społeczeństwu, a nie prywatą, kunktatorstwem i grą intryg.
Anna Orzeszek-Borkowska
{youtube}/FUO2IGjXVYE{/youtube}
Napisz komentarz
Komentarze