I znów to samo zjawisko, czyli nieodpowiedni ubiór ich uczestników, a konkretnie składu szkolnych pocztów sztandarowych. Niestety, jest to problem widoczny od dłuższego czasu i co gorsza nie ulega poprawie. Skoro przepisy ogólne mówią o obowiązkowej szarfie i białych rękawiczkach dla składu pocztu, to chyba każdy przytomny człowiek wie jaki powinien być obowiązujący strój (dress code), odpowiedni do sytuacji. Tyle mówi się i pisze w ostatnich latach o patriotyzmie i poszanowaniu polskiej tradycji narodowej, polskiej historii i szacunku dla symboli narodowych, a w przypadku pocztów sztandarowych gostynińskich szkół jest całkowicie na odwrót!
Brak szacunku i poszanowania. Zamiast zaszczytu i wyróżnienia, raczej wymuszony obowiązek. Żadnego dobrego obyczaju. Chłopcy (sztandarowi), tylko w pojedynczych przypadkach w stosownym garniturze, pozostali – wyciągnięte na wierzch spodni koszule, rozpięte, żeby nie powiedzieć rozchełstane pod szyją, najprzeróżniejszego kroju, nawet jeansy się zdarzyły i sportowe buty. Dziewczęta to już prawdziwy koszmar. Dowolność pełna, łącznie z przebojem jaki stanowiła bluzka z falbanką, całkowicie odsłaniająca ramiona i dekolt! Jedna z dziewcząt ubrana w coś bardziej przypominającego szorty niż spódnicę. Strój odpowiedni na piknik, a nie na jakąkolwiek uroczystość, o składzie pocztu sztandarowego nie wspominając. A buty? To zupełna porażka!
Czy wolność, którą cieszymy się od trzydziestu lat oznacza porzucenie dobrych obyczajów? Czy dress code porzuciliśmy na rzecz powrotu do „pszenno-buraczanego” myślenia czasów PRL tylko w innym zabarwieniu? Właściwy dress code przy sztandarze szkoły to również oznaka szacunku dla polskiej tradycji i własnej tożsamości. Oczywiście, to nie jest wina tych dzieci. Skąd bowiem dzieci mają znać właściwy dla pocztu sztandarowego dress code, jeśli nie wskażą go im rodzice bądź nauczyciele.
Daje się łatwo zauważyć, że przykład tej fałszywie pojętej swobody dzieci biorą jednak od dorosłych. Przecież wielu z nich nawet nie zna zasad dress code’u (notabene przykład z gostynińskich obchodów: jedna z kobiet składających kwiaty sprawia wrażenie ubranej tylko w nieco rozciągnięty T-shirt) lub go lekceważy. Dlaczego opiekunowie pocztów sztandarowych pozwalają na taki stan i nie reagują, a tym samym nie uczą i nie wychowują młodzieży? Przecież w bardzo wielu krajach, stanowiących dla nas wzór polityczny, gospodarczy i kulturowy, szacunek do symboli narodowych jest ogromny (na przykład USA) i nie jest to oznaka zacofania. W Polsce też tak było, ale już nie jest! Nie jest już w bardzo wielu dziedzinach, bo patriotyzm to nie tylko rzucanie się z szablą na czołgi (choć wielu jest właśnie o tym przekonanych). To również dbałość o rozwój kraju i społeczeństwa w różnych dziedzinach.
Czy patriotą był tylko Konrad-Gustaw a Wokulski już nie? Patriotyzm to również znajomość własnej historii, ale i poprawna polszczyzna, także niekiedy porzucana. Warto więc we wrześniu, miesiącu bardzo ważnym dla polskiej historii, zastanowić się i „ogarnąć”, bo za chwilę to nie UE i inne „zarazy” pozbawią nas tożsamości, ale nasza polska sarmacka samowolka. No cóż – „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”!
Przemysław Nowogórski
Napisz komentarz
Komentarze