Mam na myśli wyzwolenie Polski w latach 1944-45 spod okupacji hitlerowskiej. To bowiem „wyzwolenie” pociągnęło za sobą inną niewolę, ze skutkami której borykamy się do dziś. „Wyzwolić” w kontekście działań Armii Czerwonej we wspomnianym czasie, oznaczało zupełnie coś innego niż podaje SJP. Nastąpiły ponure czasy stalinizmu, a później siermiężnej zniewolonej Polski, oddzielonej od cywilizowanego świata, która swój szczyt osiągnęła w czasach stanu wojennego.
Lata mijają, a my nie jesteśmy w stanie rozliczyć się z własną historią i żyjemy z wygodnym zmitologizowanym obrazem naszej przeszłości. Ten brak rzetelnej polityki historycznej bardzo mocno dał się zauważyć w ostatnich tygodniach. Od 19 grudnia ub. r. i wypowiedzi Władimira Putina, prezydenta Rosji, na temat polskiego przyczynku do wybuchu II wojny światowej oraz udziału naszego kraju w Holokauście, poprzez kolejne skandaliczne wypowiedzi ważnych polityków rosyjskich, trwa ofensywa rosyjskiej polityki historycznej. Jej treść stanowi reinterpretacja historii II wojny światowej. I choć nie jest ona skierowana tylko przeciw Polsce, to nasz kraj znalazł się na specjalnym celowniku rosyjskiego ataku. W tym kontekście zaskakują zachowanie i wypowiedzi wielu Polaków, wpisujące się w rosyjską narrację.
Niestety, w tę agenturę rosyjskiej polityki historycznej wpisał się też Gostynin. Nie sądziłem, że po tym wszystkim czego obecnie doświadczamy ze strony Rosji, znajdą się w Gostyninie chętni do uczczenia „wyzwolenia w dniu 18 stycznia 1945 r.” W latach poprzednich parokrotnie zwracałem uwagę na bezzasadność upamiętniania tej daty. Jak widać bezskutecznie. Jedynym pocieszeniem jest to, że czcicieli, przynajmniej tych, którzy pojawią się systematycznie przy kontrowersyjnym pomniku, jest niewielka grupa i brak wśród nich młodych ludzi. Domyślam się, że znacznie więcej siedzi w domu, rodzinnie powiązanych z „utrwalaczami” władzy ludowej, ale koniunkturalnie nie pokazują się na takich imprezach.
Czy nieobecność młodzieży wynika z jej świadomości historycznej czy raczej z ambiwalencji lub braku zainteresowania bieżącymi wydarzeniami? Obawiam się, że drugi powód jest bliższy prawdzie. Składa się na to wiele elementów, także braki w edukacji! Tegorocznym obchodom „wyzwolenia” nadano jeszcze jeden element, a mianowicie upamiętnienie nauczycieli tajnego nauczania. Nie bardzo widzę związek obu upamiętnień! Czyżby samo „wyzwolenie” nie było wystarczające lub wstydliwe i trzeba wesprzeć je innym? Przecież dla nauczycieli właściwsze jest święto edukacji w październiku.
Niewątpliwie znakiem właściwej interpretacji 18 stycznia (1945) byłaby likwidacja nazwy ulicy! Apeluję o to od lat. Bez odzewu. Istnienie tej nazwy kompromituje Gostynin i jego władze. Trzeba jednoznacznie rozliczyć się z przeszłością! Panie Burmistrzu i radni zdecydujcie się wreszcie na ten krok! Czego się obawiacie? Stanąć w prawdzie? Tu nie ma „ale” i różnych odcieni tej daty. Tu są fakty (brutalne), które nie podlegają dyskusji. Przecież nazwy ul. 18 stycznia i położonego niedaleko Ronda Żołnierzy Niezłomnych to istna dychotomia w pamięci historycznej!
Przemysław Nowogórski
Napisz komentarz
Komentarze