Poza dyskursem naukowym używa się niekiedy także nazwy pamięć historyczna. Nie wdając się w rozważania czysto teoretyczne, należy zauważyć, że kultura pamięci jest ważnym elementem życia społecznego. Nie dotyczy jedynie upamiętnienia przeszłości, ale kładzie nacisk na wykorzystanie doświadczenia historii we współczesności. Starożytni Rzymianie nie używali terminu kultura pamięci, ale stworzyli niezwykle adekwatne dla niego powiedzenie: historia magistra vitae est.
W Gostyninie z kulturą pamięci czy inaczej pamięcią historyczną jest kiepsko. Niejednokrotnie zwracałem na to uwagę. Sytuacja jest niezmienna, a nawet nieco spetryfikowana, choćby irracjonalna obrona nazwy ulicy 18 stycznia (felieton z dn. 23 grudnia 2017 r.)! Od jakiegoś czasu trwa również spór o tablicę upamiętniającą dziesięciu mieszkańców Gostynina, rozstrzelanych przez hitlerowców 15 czerwca 1941 r. przy ulicy Floriańskiej. Ostatnio przeczytałem, że kwestia ta trafiła nawet do sądu. Jakoś trudno mi zrozumieć istotę sporu. Tablica dotyczy bowiem upamiętnienia gostyninian, przypadkowych osób aresztowanych cztery dni wcześniej (11 VI) i rozstrzelanych przy budynku mykwy. Zginęli bo byli Polakami, w ramach zbrodniczej działalności okupanta. Byli zwykłymi ludźmi, rzemieślnikami, robotnikami, chłopami. Pomijam w tym miejscu wszelkie zagadnienia prawne, zapisy w umowach itd. Tu powinna obowiązywać podstawowa ludzka przyzwoitość! Tablica ta w żadnej mierze nie może być przedmiotem targów i sporów biznesowych. Jest to bowiem wysoce nieetyczne.
W połowie grudnia 2017 r. na ścianie budynku przy ul. „Solidarności” umieszczona została tablica upamiętniająca siedemdziesiątą piątą rocznicę likwidacji getta w Gostyninie. Pomiędzy tekstami w językach angielskim i polskim znajduje się dobrze widoczny hebrajski napis: PAMIĘTAJ (zechor). W ten sposób nakazuje pamięć nie tylko o Żydach gostynińskich, ale o wszystkich ofiarach Holocaustu i przestrzega przed systemem, który go zrealizował. Wybór miejsca nie jest przypadkowy, bo to teren po byłej gostynińskiej dzielnicy żydowskiej, a tym samym getta, zlikwidowanego w kwietniu 1942 r. Fakt zawieszenia tej kommemoratywnej tablicy nie został odnotowany w miejscowych mediach, przeszedł właściwie bez echa. Słyszałem o wielu mieszkańcach Gostynina, którzy ze zdziwieniem po kilkudziesięciu dniach dowiadywali się o jej istnieniu. Po prostu Żydzi gostynińscy zostali wymazani z pamięci zbiorowej współczesnych mieszkańców miasta.
Władze też nie wykazują zainteresowania kulturą pamięci. Wystarczy przeczytać teksty o historii Gostynina na oficjalnej internetowej stronie Urzędu Miasta. O tym oraz o ośmieszających miasto podpisach pod historycznymi fotografiami (typu: Koci rozebrany przez Niemcw) pisałem niemal rok temu (felieton w lutym 2017 r.). A jak do tej pory nic się nie zmieniło. Szanowny Panie Burmistrzu, proszę niech Pan wreszcie zarządzi, aby powstał rzetelny i interesujący tekst o historii Gostynina i poprawnie podpisano fotografie!
Poruszone przeze mnie problemy wpisują się w przetaczającą się przez nasz kraj debatę (jeśli można użyć takiego określenia) o polskiej historii. Dość łatwo zapomina się o doświadczeniach naszej przeszłości. Jak widać dotyczy to również Gostynina. Mam nadzieję, że kultura pamięci kiedyś i tu się upowszechni.
Przemysław Nowogórski
Napisz komentarz
Komentarze