Nafciarze przystąpili do spotkania w identycznym składzie jak tydzień wcześniej, z kolei zespół Śląska został wyraźnie przemeblowany. Pierwszy poważny atak przeprowadzili gospodarze –z prawej strony dośrodkowywał Damian Zbozień, a akcję próbował zamknąć Kristian Vallo, jednak piłka okazała się dla niego za wysoka. Chwilę później z dystansu spróbował Radosław Cielemęcki, niestety bardzo niecelnie. Kilka minut potem przyjęciem na lewym skrzydle Rafał Wolski zgubił rywala i dograł w pole karne. Tam piłka trafiła najpierw do Marko Kolara, a następnie do Mateusza Szwocha, którego strzał został ostatecznie zblokowany na rzut rożny. Śląsk mógł wyprowadzić groźną kontrę, ale w sytuacji jeden na dwóch Damian Michalski zdążył wślizgiem wygarnąć piłkę spod nóg rywala. Potem nastąpił dłuższy fragment gry w środku pola. Nafciarze próbowali kilkukrotnie zagrozić przeciwnikom, jednak byli w porę powstrzymywani, często nieprzepisowo. Taki stan rzeczy przerwał dopiero niecelny strzał Cielemęckiego z 24. minuty. Ciekawiej zrobiło się jednak chwilę później, kiedy po kolejnej drużynowej akcji z pola karnego uderzał Piotr Tomasik, a piłka zatrzepotała w siatce. 1:0!
Kolejne trzy minuty później złe zagranie naciskanego Michała Szromnika przechwycił Rafał Wolski, podprowadził piłkę kilka metrów i dośrodkował do Marko Kolara, który swoim strzałem przeniósł piłkę nad bramką. Wolak był w tej sytuacji faulowany przed Diogo Verdascę, a sędzia wrócił do tego zdarzenia. Stały fragment nie przyniósł jednak Nafciarzom pożytku. Podrażniony Śląsk przejął nieco inicjatywę, ale długimi momentami nie był w stanie zagrozić bramce Krzysztofa Kamińskiego. W końcu nasz bramkarz został zmuszony do interwencji w 37. minucie, kiedy w świetnym stylu obronił główkę Caye Quintany. Chwilę później przyjezdni wykonywali rzut wolny z 18 metrów – Erik Exposito przeniósł piłkę nad poprzeczką. Po kolejnych kilku minutach znowu zrobiło się gorąco w naszym polu karnym, ale na szczęście defensorom udało się zażegnać niebezpieczeństwo blokując próby wrocławskich napastników. W odpowiedzi po drugiej stronie boiska wprost do rąk Michała Szromnika uderzył po ziemi Kristian Vallo. Dłużny nie pozostał Erik Exposito, którego strzał po rykoszecie minął słupek bramki Kamińskiego. Dobry do oglądania fragment meczu przypieczętował Damian Michalski główkując minimalnie niecelnie po dobrym dośrodkowaniu Kristiana Vallo. Sam Vallo trafił w doliczonym czasie pierwszej połowy do siatki, jednak arbiter dopatrzył się wcześniej spalonego.
Na drugą odsłonę Śląsk wyszedł bardzo zdeterminowany. Dobry moment przyjezdnych nie przyniósł im jednak szybkiej zmiany rezultatu. Najlepszą okazję na doprowadzenie do remisu miał Waldemar Sobota, który z najbliższej odległości nie był w stanie sięgnąć nogą piłki uderzonej przez jego kolegę tuż obok słupka. Na Nafciarzy najwyraźniej podziałało to ożywiająco i już po chwili odpowiedzieć mógł Kristian Vallo, ale jego strzał przeleciał nad poprzeczką. Gracze Śląska dopięli jednak swego, kiedy po złym zagraniu Dominika Furmana w środku pola piłkę przejął Waldemar Sobota, który wyprowadził akcję, którą golem zdobytym z obrębu pola karnego zakończył Erik Exposito. Już moment po wznowieniu gry wydawało się, że Michał Szromnik złapał piłkę poza swoją szesnastką, ale gwizdek sędziego milczał. W kolejnych minutach gra zrobiła się nieco nerwowa, a Wiślacy często zbyt łatwo tracili piłkę, napędzając tym samym poczynania rywala.
Kibice gospodarzy ponownie zadrżeli w 65. minucie, kiedy po zblokowanym uderzeniu Caye Quintany z kilku metrów uderzał Waldemar Sobota, na szczęście używając przy tym zbyt dużo siły. 5 minut później po akcji Piotra Tomasika w polu karnym i odbiciu piłki przez jednego z obrońców przed świetną szansą stanął wprowadzony chwilę wcześniej Jorginho, ale skiksował. Po drugiej stronie nikt nie zdołał zamknąć dośrodkowania Caye Quintany. W 77. minucie kibice już widzieli piłkę w siatce po rzucie rożnym, ale uderzenie głową Antona Krivotsyuka po rykoszecie minęło bramkę Szromnika. Przy okazji następnego stałego fragmentu do strzału doszedł Damian Michalski, ale piłka wylądowała w rękach bramkarza Śląska. W kolejnej akcji przed znakomitą szansą stanął ponownie Krivotsyuk, ale skiksował przy uderzeniu nogą z powietrza. Ostatnie minuty to dużo walki z obu stron, a gra była często przerywana faulami. W doliczonym czasie gry Fabian Piasecki najlepiej odnalazł się w polu karnym Nafciarzy i strzałem głową przesądził o zwycięstwie Śląska.
Ze względu na przerwę reprezentacyjną przed Nafciarzami teraz dwa tygodnie przerwy od rozgrywek ligowych. Na boisko w ramach 27. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy wrócimy w poniedziałek 4 kwietnia, kiedy o godzinie 18:00 na Stadionie im. Kazimierza Górskiego w Płocku podejmiemy zespół Górnika Zabrze.
Wisła Płock – Śląsk Wrocław 1:2
1:0 – Piotr Tomasik 27’
1:1 – Erik Exposito 52’
1:2 – Fabian Piasecki 90+2’
WPŁ: 1. Krzysztof Kamiński, 2. Damian Michalski, 5. Anton Krivotsyuk, 7. Radosław Cielemęcki (70’, 32. Fryderyk Gerbowski), 10. Rafał Wolski, 14. Mateusz Szwoch (70’, 6. Damian Rasak), 15. Kristián Vallo, 24. Marko Kolar (83’, 24. Marko Kolar), 33. Damian Zbozień (63’, 11. Jorginho), 77. Piotr Tomasik, 92. Dominik Furman (c) (70’, 23. Filip Lesniak).
ŚLĄ: 22. Michał Szromnik, 2. Diogo Verdasca, 3. Jakub Iskra (73’, 19. Patryk Janasik), 6. Daníel Grétarsson, 8. Patrick Olsen (46’, 5. Waldemar Sobota), 9. Erik Expósito (86’, 11. Fabian Piasecki), 14. Wojciech Golla, 17. Petr Schwarz, 23. Víctor García, 24. Caye Quintana (73’, 10. Dennis Jastrzembski), 29. Krzysztof Mączyński (c).
Żółte kartki: Tomasik, Cielemęcki, Krivotsyuk, Rasak, Wolski – Mączyński, Verdasca, Golla, Exposito, Jastrzembski.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski.
Napisz komentarz
Komentarze