Paweł Kalinowski, Burmistrz Gostynina
Myślę, że tak jak dla milionów Polaków również i dla mnie z wyborem na papieża Bedendykta XVI rodziły się pytania: jaki to będzie pontyfikat? Czy będziemy mogli szukać podobieństw do pontyfikatu Jana Pawła II? Wizyta w Polsce i słowa do Polaków: "Wraz z wyborem Karola Wojtyły na Stolicę Świętą wasza ziemia stała się miejscem szczególnego świadectwa wiary w Jezusa Chrystusa. Wy sami zostaliście powołani, by to świadectwo składać wobec całego świata" - są dla mnie swego rodzaju rachunkiem sumienia i myślę, że powinny być dla Nas wszystkich cały czas drogowskazem.
Ks. Jan Krajczyński, profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, wikariusz parafii św. Marcina w Gostyninie w latach 1988-1992
Po wielkim papieżu Janie Palwe II dane nam było na początku trochę z zaskoczenia cieszyć się 8-letnim pontyfikatem kardynała Josepha Ratzingera z Niemiec. Przyczyną zaskoczenia była Jego przeszłość, a dokładniej okres młodości i udziału w II wojnie światowej. O ile papież Wojtyła był jedną z ofiar nazistów, Jego następca jakkolwiek przymuszony brał pośrednio udział w realizacji złych zamiarów Hitlera. Niemniej takie okoliczności pozwalają nam stwierdzić, że w planach Bożych ci, którzy niechętnie przykładają rękę do tego co złe, później mogli dokonać wspaniałych dzieł, które świadczą o dobroci Boga. Niewątpliwie życie Benedykta XVI na to wskazuje.
Mnie jako księdza, urzekł już pierwszymi swoimi słowami, kiedy bezpośrednio po wyborze na stolicę biskupią w Rzymie oświadczył mniej więcej tak: panowie kardynałowie wybrali mnie - prostego, skromnego pracownika winnicy Pana.
Moje spotkania np. z biskupami szwajcarskimi, którzy na kilka miesięcy przed śmiercią Jana Pawła II odbywali w Rzymie wizytę Ad limina Aposotolorum pozwalają stwierdzić, że papież Ratzinger faktycznie był dobrym i uporządkowanym człowiekiem. Pamiętam choćby słowa jednego z biskupów, który w superlatywach opowiadał o tym, jak przyjęto ich w Kongregacji Doktryny Wiary. Biskup ten był urzeczony kulturą kardynała Ratzingera, Jego otwartością i merytorycznym przygotowaniem do spotkania. Cały pontyfikat Benedykta XVI potwierdza, że poważnie traktował Chrystusa Pana i każdego człowieka. Wszystkie Jego wypowiedzi, czy to do ludzi uczonych, czy prostych, były rzetelnie przygotowane, przedstawione prostym i zrozumiałym językiem.
Wielka szkoda, że takich mądrych i pokornych uczniów Chrystusa, którzy mogą być autorytetem dla wielu, trudno znaleźć w dzisiejszym świecie.
Elżbieta Grzybowska, rzecznik prasowy Kurii Diecezjalnej Płockiej
Na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie w 2006 roku uczestniczyłam w Eucharystii, której przewodniczył i wygłosił homilię papież Benedykt XVI. Chciałam być tam obecna pomimo, że w tym czasie odchodził do Domu Ojca mój Ojciec. Kardynał Joseph Ratzinger był jednym z najbliższych współpracowników św. Jana Pawła II. Pamiętam jak z rodziną oglądałam Mszę Świętą pontyfikalną i razem modliliśmy się wówczas, aby Benedykt XVI prowadził Kościół silną ręką. Uważam, że tak właśnie było, a spuścizna teologiczna jaką nam pozostawił jest niezwykle ważna. Mam wiele Jego książek, czytałam je zafascynowana, ponieważ Joseph Ratzinger idealnie łączył wiarę i rozum. Wiemy, że jedno z drugim nie może się wykluczyć.
Ks. Leszek Smoliński, wikariusz w parafii św. Benedykta w Płocku – Radziwiu. Wikariusz parafii św. Marcina w Gostyninie w latach 2019-2021
Duchowy testament - zadanie, jakie postawił przede mną ten „prosty i skromny pracownik Winnicy Pańskiej”, wybitny „współpracownik prawdy” i współczesny „ojciec Kościoła” Benedykt XVI brzmi: mam być specjalistą od spotkania Boga z człowiekiem i ekspertem w dziedzinie życia duchowego (por. Warszawa, 25.05.206). Tylko… i aż tyle. Wszystko po to, aby realizować jego prorocze wezwanie z wizyty w naszej Ojczyźnie: Trwajcie mocni w wierze.
Marzena Czajkowska-Paszkiewicz, lektor z parafii św. Marcina w Gostyninie
W 2006 r. byłam na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie, gdzie Benedykt XVI sprawował Mszę Świętą podczas pielgrzymki do Polski. Mimo ulewnego deszczu, mi i mojej dziesięcioletniej wówczas córce "serca pałały[...] , kiedy rozmawiał z nami w drodze i pisma nam wyjaśniał". Hasłem towarzyszącym podróży Ojca Świętego do Polski były słowa: "Trwajcie mocni w wierze". Tak bardzo w obecnych czasach potrzebne są one nam - KATOLIKOM. Żal, że odeszła osoba będąca fundamentem Kościoła.
Napisz komentarz
Komentarze