Ten, który przyszedł i wciąż aktualne pytania

Nie wiemy ile miał wzrostu, jakiego koloru były Jego oczy czy włosy. Nie znamy szczegółów dotyczących Jego fizycznego wyglądu, ale za sprawą naocznych świadków Jego życia i publicznej aktywności możemy dowiedzieć się o Nim, jak myślę, wystarczająco dużo.

W tych dniach Jego narodzenie jest wspominane w pieśniach, poprzez inscenizacje (jasełka) i na wiele innych sposobów. Choć nie da się też ukryć, że Boże Narodzenie w kraju nad Wisłą to znacznie bardziej komercja niż autentyczne religijne przeżycie. Zamiast Świąt Bożego Narodzenia czy, jak utrwaliło się w tradycji protestanckiej, Świąt Narodzenia Pańskiego, mamy po prostu „święta”. Ot, radosny czas spotkań i wszechobecnego zawołania: „Wesołych Świąt!”, które rozlega się w sklepie, na ulicy, w taksówce, w szkole, w urzędzie... Wszędzie słychać o nadchodzących świętach.

Jednak czas, który nastał to przede wszystkim wspomnienie Jego narodzin. Jego, czyli Jezusa z Nazaretu. Wszak takie jest właśnie podłoże grudniowego świętowania. Tekst biblijny wspomina o Jego narodzinach w Betlejem – miejscowości położonej blisko Jerozolimy – w czasie, gdy naród potomków Abrahama, Izaaka i Jakuba znajdował się pod rzymską okupacją. Kim był? Kim jest? Czy należy się Nim przejmować? Czy ja mam wobec Niego jakąś osobistą odpowiedzialność? Czy On ma coś do przekazania nam – żyjącym w innych realiach kulturowych i historycznych? Dziecko narodzone w Betlejem, hm…

Jedną z osób, która rozpoznała prawdziwą tożsamość Dziecka narodzonego z żydowskiej dziewczyny imieniem Miriam (Maria) był niejaki Symeon. Wspomina o tym autor nowotestamentowego tekstu znanego jako Ewangelia Łukasza. Kiedy Maria i Józef przynieśli niedawno narodzonego Jezusa do Świątyni jerozolimskiej spotkali tam właśnie Symeona. To on zapowiedział Miriam (Marii) charakter dzieła Jezusa, Jego wpływ na ludzi i oznajmił czego doświadczy ona sama: „Oto Ten został ustanowiony, aby być powodem zarówno upadku, jak i podźwignięcia się wielu ludzi w Izraelu oraz jako znak, o który będą się spierać. W ten sposób wyjdą na jaw zamysły wielu serc; przy tym też twoją duszę przeszyje miecz cierpienia”.

Jezus był i pozostaje niezmiennie znakiem sporu i podziału. Jego osoba, nauczanie i dzieło, a w szczególności śmierć na Golgocie, dzieli i poróżnia. Jedni stają się Jego naśladowcami, inni obrzucają Go bluźnierstwami i słowami pogardy. Dla jednych Krzyż jest znakiem mądrości Boga i zbawienia, dla innych jest głupotą i odrazą – „przyczyną upadku i skałą skandalu” – jak napisał inny nowotestamentowy autor.

Refleksja nad tożsamością Tego, który narodził się w Betlejem za czasów panującego w Judei króla Heroda Wielkiego jest, jak uważam, wciąż aktualną potrzebą naszego pokolenia. Sam Jezus, w czasie swojej publicznej służby, zagadnął swoich naśladowców: „A wy za kogo mnie uważacie?”. To chyba zasadne pytanie jakie warto sobie postawić w czasie Świąt Bożego Narodzenia. A zatem... „Wesołych Świąt!”, ale też stawiajmy pytania: „Kim Jest Ten narodzony w Betlejem i co Jego narodziny mają wspólnego ze mną?”.

Radosnych, ale też głęboko refleksyjnych Świąt Bożego Narodzenia życzę czytelnikom portalu gostynin24.

Piotr Syska


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 10°CMiasto: Gostynin

Ciśnienie: 1023 hPa
Wiatr: 9 km/h

Ogłoszenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama