- Trasa bardzo ciężka, interwałowa. Kobiety miały do pokonania 3 pętle po 20 km, plus dojazd do rundy 5 km i powrót 5 km pod Górę Chełm. Łącznie 70 km i ponad 1400m przewyższeń. Start dopiero o godzinie 15:10, co akurat nie było dobre. Pół dnia oczekiwania na start, organizm przyzwyczajony do ścigania w godzinach przedpołudniowych, ale każdy warunki miał takie sam, więc trzeba było walczyć. Dzień wcześniej, w piątek 13.09 pechowo spadłam ze schodów, co skończyło się dla mnie skręconą kostką i stłuczonym nadgarstkiem. Ze startu jednak nie zrezygnowałam. Był to dla mnie bardzo bolesny wyścig. Czułam każdy nacisk na stopę, każdy zakręt i wyhamowywanie, każdą zmianę przerzutki i cały prawie 3-godzinny wyścig ze łzami w oczach, ale ukończyłam, walczyłam do końca i zdobyłam brązowy medal w kategorii Cyklosport Kobiet.
Tym startem zakończyłam sezon 2019, którego miało nie być a okazał się całkiem udany mimo braku takiej formy jak kiedyś. Ale sezon sezonowi nie równy, organizm miał prawo się zbuntować co poskutkowało gorszą formą. Mimo wszystko teraz jestem wypoczęta i gotowa walczyć dalej. Teraz krótki aktywny wypoczynek, oczywiście na rowerze. Czas żeby wylizać kontuzje, by już wkrótce móc rozpocząć przygotowanie do sezonu 2020 – relacjonuje Katarzyna Pakulska
Napisz komentarz
Komentarze