Od pierwszego gwizdka zgromadzeni przy Łukasiewicza kibice byli świadkami całkiem wyrównanego spotkania. Pierwszą groźniejszą akcję przeprowadzili podopieczni Radosława Sobolewskiego. Wówczas dobrą górną piłkę od Torgila Gjertsena otrzymał Giorgi Merebashvili. Strzał z powietrza Gruzina przeleciał jednak wysoko nad bramką Dominika Hładuna. W odpowiedzi ruszyli goście, kiedy świetne prostopadłe z głębi pola dotarło do Patryka Szysza. Napastnik jednak pojedynek z Thomasem Dähne. Zaraz potem Miedziowi raz jeszcze mogli zagrozić naszej bramce, ale próba Bartosza Slisza okazała się kompletnie nieudana. Z czasem do głosu doszli w końcu Nafciarze, gdy pod polem karnym sfaulowany został Cillian Sheridan.
Do ustawionej na dwudziestym metrze piłki klasycznie podszedł Dominik Furman, który o mały włos nie wyprowadził nas na prowadzenie. Świetną interwencją przy strzale naszego kapitana popisał się jednak Hładun. Golkiper gości wykazał się ponownie jeszcze chwilę później, kiedy odbił uderzenie Damiana Rasaka. Od tej pory na boisku widać było rosnącą przewagę Zagłębia, czego dowodem była między innymi zmarnowana sytuacja Szysza, który w dogodnej okazji posłał piłkę obok bramki. Z dystansu szczęścia próbował jeszcze Slisz, jednak piłka trafiła prosto w rękawice spokojnie interweniującego Dähne. Niemiec refleksem popisał się na koniec pierwszej połowy, kiedy odbił niesygnalizowany strzał Filipa Starzyńskiego.
Po zamianie stron obraz gry nie uległ zmianie i wciąż byliśmy świadkami raczej spokojnej gry z obu stron, choć już kilka minut po wznowieniu gry szansę na bramkę po wrzutce Starzyńskiego zmarnował Damjan Bohar. Płaski strzał bez problemów zatrzymał Dähne. Niemiecki golkiper musiał się również przy kolejnej próbie Szysza z bliskiej odległości. Po jego interwencji mieliśmy rzut rożny dla gości, gdy niecelnie główkował Bartosz Kopacz. W międzyczasie szczęścia szukali dalej Bohar oraz Alan Czerwiński. Choć żadna z sytuacji tych dwóch piłkarzy wcześniej nie skończyła się golem, to na dwadzieścia minut przed końcem spotkania właśnie ten duet wyprowadził Zagłębie na zasłużone prowadzenie. Z prawej strony po sporym zamieszaniu w pole karne miękko dośrodkował Czerwiński, a głową swoją kolejną bramkę w tym sezonie zdobył Bohar.
Nafciarze odpowiedzieli na to najlepiej, jak tylko mogli, bo znakomitym kontratakiem, który zakończył się wyrównującym golem. Znakomicie na przedpolu zachował się Dähne, który uprzedził i zwiódł nadbiegającego rywala, po czym idealnie przerzucił piłkę na lewe skrzydło do Merebashvilego. Gruzin dośrodkował w pole karne, gdzie najlepiej odnalazł się Gjertsen. Norweg pokonał Hładuna strzałem głową, dzięki czemu pierwszą bramkę dla Wisły zdobył już w swoim debiucie w niebiesko-biało-niebieskich barwach. Do końca spotkania nie wydarzyło się już nic specjalnego i podział punktów stał się faktem.
Następny ligowy mecz Wisła Płock rozegra już w sobotę 29 lutego o 15:00. Wówczas na wyjeździe zmierzymy się z Wisłą Kraków.
Wisła Płock - Zagłębie Lubin 1:1 (0:0)
0:1 - Damjan Bohar 70'
1:1 - Torgil Gjertsen 75'
Wisła: 30. Thomas Dähne - 2. Damian Michalski, 3. Michał Marcjanik, 18. Alan Uryga, 24. Ángel García Cabezali - 6. Damian Rasak, 8. Dominik Furman, 28. Maciej Ambrosiewicz (45', 46. Dawid Kocyła) - 27. Torgil Gjertsen (83', 17. Hubert Adamczyk), 26. Cillian Sheridan, 10. Giorgi Merebashvili.
Zagłębie: 30. Dominik Hładun - 44. Alan Czerwiński, 2. Bartosz Kopacz, 33. Ľubomír Guldan, 3. Saša Balić - 24. Jakub Tosik (87', 8. Łukasz Poręba), 99. Bartosz Slisz - 7. Saša Živec, 18. Filip Starzyński, 39. Damjan Bohar - 17. Patryk Szysz.
Żółte kartki: Merebashvili - Czerwiński.
Sędza: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 2 127.
FOT. PIOTR KUCZA / 400mm.pl
Napisz komentarz
Komentarze